Za kilka dni minie rok, jak przybyłem na Kamczatkę. Cóż mogę powiedzieć o życiu, na tym odległym krańcu ziemi? Porównać można je do życia pustelniczego, którego dewizą jest "Ora et labora". Aby nie rozsypać się w tym samotnym życiu, potrzebna jest samodyscyplina. Na nowo odkryłem jak ważny jest ramowy program dnia, czyli regulamin a w zakonach reguła życia (Reguła Zakonna). Zachowanie właściwych proporcji pomiędzy: modlitwą, pracą i odpoczynkiem, daje prawdziwy pokój duch, radość i poczucie dobrze spełnionej misji. Oczywiście, przez ten rok nie zawsze było idealnie czy nawet dobrze, tak jak w życiu większości ludzi pojawiały się chwile kryzysu, czy małej depresji np. jak trzy tygodnie nieustannie padał deszcz lub śnieg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz