niedziela, 6 września 2015

Pierwszy tydzień.

Na lotnisku oprócz księdza Jana powitał mnie deszcz. Jadąc do kaplicy chmury zakrywały widoki. Na pierwszej Mszy św. niedzielnej o godz. 19.00, zostałem przedstawiony i w kilku słowach powiedziałem o sobie. Poniedziałek, wtorek i środa to poznawanie okolic, funkcjonowania domu, kaplicy i życia religijnego wspólnoty. W środę ks. Jan wyjechał do Polski i zaświeciło słońce. W drodze z lotniska podziwiałem ośnieżone w oddali wulkany i wybrałem się na spacer po centrum miasta, podziwiając jego uroki. Wieczorem odprawiłem Msze św. polsko-rosyjską a w czwartek pierwszą samodzielnie po rosyjsku. Na razie jest Ona odprawiana w tępie "stecato". W pierwszy piątek odprawiłem dwie Msze św. w domach u babuszek (87 i 83 lata). W niedzielę Msze św. o 11.00 i 19.00 z krótkim kazaniem! Piękne jest to że każdy pełni jakąś funkcję na liturgii i podejmuje ją z radością. Każda Msza św. także w dzień powszedni poprzedzona jest 30 minutową adoracją.. Na dziś wystarczy, dołączam zdjęcia.



1 komentarz: